sobota, 14 grudnia 2013

Piątek 13stego!

Haro! :)
Tak, to był felerny piątek 13stego. Nigdy nie wierzyłam w pech związany z tyn dniem i w sumie nadal nie wierzę ale to co mi się wczoraj przydarzyło nie należało do najprzyjemniejszych. Lekcje szybko mi zleciały. Po dwutygodniowej nieobecności poszłam na trening. Jeśli ktoś czyta moje posty to wie, że trenuję siatkówkę. Wszystko szło dobrze, aż do jednego ataku. Źle upadłam i już byłam na ziemi z ogromnym bólem w kostce. Pojechałam do domu, a tu robił się coraz większy obrzęk. Całą noc miałam zimny okład ale to nic nie dało. Więc już dzisiaj z rano wylądowałam na pogotowiu. Zrobiono mi prześwietlenie kostki i póki co jeszcze nie mam założonej szyny ale wszystko dokładniej wyjaśni się w poniedziałek. Treningi mam wstrzymane przynajmniej do połowy stycznia. Jedynym plusem tego zdarzenia jest to, że najprawdopodobniej cały ten tydzień mam już z głowy i będę siedziała w domu. Nie robiłam zdjęcia kostki bo nie wygląda to ładnie i w sumie nie ma co oglądać. *lol* :D


                                                 Tak bardzo piękne i wyraźne zdjęcie.

W sumie to chyba koniec mojej opowieści.
Jestem w trakcie oglądania "wybacz ale będę Ci mówiła skarbie".
Może jeszcze wieczorkiem tutaj zawitam.
Wam życzę udanej soboty! ♥

3 komentarze: